Kiedyś wstała rano, zrobiła sobie herbatę, dzieci jeszcze spały, a ona stanęła w oknie i przez głowę przemknęła jej myśl, że nic ją nie cieszy. To był krótki błysk, nie mogła się na tym zatrzymać. Powinna, ale już nie było czasu trzeba było budzić dzieci, robić śniadanie, porozwozić do szkół i do pracy. A po pracy… Eh – szkoda gadać. Ciągły bieg, stres, brak pieniędzy… Miała bardzo dużo na barkach. A potem zaczęła się lawina – ciągłe bóle głowy, suchość w gardle, brak apetytu, ciągła senność, a w nocy problemy z zaśnięciem i potem pobudka po dwóch, trzech godzinach snu i gonitwa myśli. Wszystko zaczęło ją przerażać, czuła się bezradna. Były takie dni, najczęściej weekend że nie wstawała z łóżka. Zawsze miała bardzo duże poczucie obowiązku, więc mobilizowała się. Z każdym dniem stawało się to coraz trudniejsze. Wszystko robiła jak robot, albo na siłę. Miała wrażenie, że jest za szybą. Że od świata odgradza ją gruba, matowa szyba. Miała poczucie, że nikt jej nie rozumie. Nie czuła emocji po za lekiem. Była apatyczna, bez energii. Aż w końcu rano nie wstała z łóżka. Nie mogła. Córki prosiły ją, żeby wstała, że spóźnione do szkoły i głodne. Ale ona nie mogła. Jak by w każdą komórkę jej ciała ktoś powkładał ciężarki z ołowiu. Trzęsła się w środku cała i mówiła, że się boi. Starsza córka zadzwoniła po jej siostrę. Siostra przyjechała i wezwała pogotowie. Zabrali ją do szpitala. Lekarze powiedzieli że ma głęboką depresję. Pytali czemu tak późno. Wtedy przypomniała sobie ten poranny błysk, może pół roku temu – że nic ją nie cieszy.

Depresja to nie smuteczek, nie chandra, nie przygnębienie, ani dołek psychiczny. Depresja to poważna choroba. Nieleczona może prowadzić nawet do śmierci.
Słowa bliskich „Weź się w garść”, „W głowie Ci się poprzewracało”, „Rusz się” ,„Uśmiechnij się” – działają na odwrót. Jak sztylety. Wciągają chorego jeszcze bardziej w ciemną dziurę, odgradzają, pogłębiają poczucie niezrozumienia. Na rynku jest wiele poradników, w jaki sposób towarzyszyć bliskim z depresją.
Depresja, chociaż poważna, da się leczyć. Farmakoterapia i pogłębiona psychoterapia dają znakomite efekty. Chorzy niestety często bagatelizują, lub nie rozpoznają pierwszych objawów, albo nie chcą brać leków, bo trudno im uznać że cierpią na chorobę psychiczną. Czyli są napiętnowani kulturowo.
Depresja to niezawiniona choroba, jest zbiorem predyspozycji genetycznych, zaburzonej pracy neurotransmiterów w mózgu, nieszczęśliwych splotów zdarzeń, stresu i nadmiaru obowiązków.
Nie wstydź się! Stań, albo pozwól żeby Cię podnieśli, żeby stanęli przy Tobie lekarze, przyjaciele, rodzina, terapeuci i razem rozbijecie tę szybę, a Ty wyjdziesz z ciemności.
U nas znajdziesz schronienie i drogowskazy. W ciszy, w cieple i z cierpliwością. Poradzimy sobie!
Rodzaje Depresji, czyli trochę naukowych treści – (odnajdujesz w nich Siebie?)

Dystymia: charakteryzuje się obniżonym nastrojem, pesymizmem, niską samooceną i problemami z podejmowaniem decyzji. Przebiega łagodniej niż inne rodzaje depresji. Dystymię leczy się za pomocą leków przeciwdepresyjnych oraz psychoterapii.

Depresja sezonowa: najczęściej atakuje jesienią. Bardzo często brak słońca powoduje u nas rozdrażnienie. wzmożony apetyt, senność, brak energii. Ten rodzaj depresji występuje najczęściej u osób pomiędzy 20. a 30. rokiem życia. W jej leczeniu często stosuje się fototerapię.

Depresja poporodowa: zbadano, że około 3/4 kobiet po porodzie doświadcza krótkotrwałej, wzmożonej drażliwości, płaczliwości oraz niepokoju, które po niespełna dziesięciu dniach stopniowo ustępują. Taki rodzaj depresji wymaga konsultacji z psychiatrą i wsparcia bliskich. Depresja poporodowa spowodowana jest często spadkiem hormonów płciowych po porodzie, a to z kolei prowadzi do pewnej destabilizacji w organizmie.

Zaburzenie afektywne dwubiegunowe: jest to naprzemienne występowanie depresji oraz manii. Połączenie tych dwóch stanów może nieść ze sobą przykre skutki, nawet samobójstwo. Choremu wydaje się, że może wszystko, nie widzi żadnych przeszkód, bywa niebezpieczny. W leczeniu takich zaburzeń stosuje się bardzo silne leki przeciwpsychotyczne, które trzeba stale przyjmować. ponieważ po ustąpieniu objawów może dojść do nawrotu.

Depresja maskowana niekiedy określana jest mianem „depresji bez depresji” – to dlatego, że daje symptomy zupełnie niekojarzone ze stereotypowym wyobrażeniem tej choroby. Bóle głowy, napięcie mięśni, świąd skóry, skoki ciśnienia, jadłowstręt, utrata wagi – zarówno pacjenci, jak i lekarze łączą podobne objawy z chorobami somatycznymi i próbują zwalczyć je za pomocą tabletek przeciwbólowych, leków czy diety. Tymczasem mogą to być „maski”, pod którymi ukrywa się rzeczywisty powód złego samopoczucia, czyli depresja.